piątek, 25 listopada 2011

` Historia nadesłana przez Katarzynę . Dziękuję .

Wracałam z pracy ok. 20 , mieszkam i pracuję na totalnym odludziu więc nie było zbyt dużo osób na ulicach . Szłam sobie i zobaczyłam pięknego czarnego kotka , miał on w sobie coś takiego jak magnes , przyciągał do siebie ... Więc do niego podeszłam , chciałam pogłaskać , lecz kot szybko się odsunął i wydał taki dziwny głos z siebie na znak żebym sobie poszła , przynajmniej takie odniosłam wrażenie , a na koniec rzucił mi się na twarz , szybko zrzuciłam go na ziemię , po czym odbiegłam od niego . Zaszłam do domu , miałam całe zadrapane drzwi , jakby ktoś skrobał mi je nożem , na drugi dzień zgłosiłam to na policję . Lecz oni byli niestety a zresztą jak zawsze bezradni ... No ale cóż zrobił kupiłam nowe drzwi , za tydzień znów wracałam ok. 20 z pracy , czarny kot znów był tam gdzie wcześniej , lecz teraz ominęłam go szerokim łukiem , nie chciałam mieć zaś nieprzyjemnej przygody z podrapaną twarzą . Teraz mam nauczkę że nie można ufać czarnym kotom , wam też radzę ich unikać . Kasia : )